Posted by : Cochise niedziela, 30 maja 2010


"Sir Fortepian", jak mówią o nim przyjaciele, zagrał na stadionie warszawskiej Polonii. Ponad dwugodzinny koncert potwierdził, że muzyk jest w doskonałej formie.
Dzień, który zapowiadał się słonecznie, na wieczór zaskoczył nas wielką ulewą. Zanim Elton John wyszedł na scenę stadion zamienił się w wielkie bajoro. Ludzie stali po kostki w wodzie, a z nieba nie zamierzało przestać lać. Jednak wytrwali fani cierpliwie czekali na koniec deszczu i początek wielkiego majowego wydarzenia.

Około godziny 19:00 gdy niebo nie odpuszczało przed publicznością pojawił się oczekiwany Sir Elton John. Gdy pierwsze dźwięki fortepianu zagłuszyły uderzające o zadaszenie trybun krople deszczu publiczność nieco ożyła. Muzyk dostał wielkie brawa na samym początku i rozpoczął przedstawienie.



Każdy utwór, który zabrzmiał tego wieczoru miał w sobie coś niezwykłego. Mimo wielu lat działalności Eltona na scenie muzycznej, ma on w sobie jeszcze dużo energii i potrafi rozgrzać tłumy do czerwoności. Za każdym razem gdy po skończonym kawałku wstawał zza fortepianu i dziękował publiczności, dostawał wielkie brawa.

Co prawda telebimy miały małe problemy z powodu deszczu i wyświetlały czerwone i czarne plamy od czasu do czasu, ale widzowie dokładnie mogli zobaczyć każdy szczegół na scenie. Realizacja koncertu była dobra i nie można było narzekać również na nagłośnienie.



Jak widać na zdjęciach deszcz skrapiał też obiektywy aparatów, co niekiedy owocowało ciekawymi efektami.



Elton John ze swoim zespołem zagrał technicznie doskonały koncert. Utwory brzmiały jak na płytach, z tą różnicą, że tu mieliśmy jeszcze doznania wizualne. Perfekcyjna współpraca muzyków. Jednak z relacji słuchaczy wiem, że niektórym brakowało żartu Eltona między utworami, co czynił zazwyczaj na innych koncertach.



O godzinie 21:09 Sir Fortepian ze słowami "God bless Poland" zszedł ze sceny, aby powrócić po kilku minutach przy wielkich owacjach publiczności. Na bis zagrał jeszcze dwa utwory i po ponad dwugodzinnym koncercie pożegnał się z polskimi fanami. Jak można się było spodziewać po nazwie trasy: "Elton John's Rocket Man Greatest Hits Tour" usłyszeliśmy wszystkie jego największe hity łącznie z "Sacrifice", "Circle of Life" z wizualizacją z Króla Lwa ( w 1994 roku dostał Oscara za ten właśnie utwór), "Rocket man" i świetnym wykonaniem "The bitch is black".


Koncert był niesamowitym wydarzeniem. Zarówno dla wieloletnich fanów Eltona Johna, jak i tych, którzy go słuchali po raz pierwszy. Kto nie był niech żałuje, bo muzyka, którą grali jest przyjemna i bardzo szybko można wejść do grupy wielbicieli Pana Sir Fortepian. Energicznie, perfekcyjnie i świetnie muzycznie.


Więcej zdjęć TUTAJ, acz jest tu więcej Eltona niż kogokolwiek innego z zespołu. W końcu on był gwiazdą w ten niedzielny, niestety deszczowy wieczór.

Dołączam też setlistę z koncertu:

1. Funeral For A Friend - Love Lies Bleeding
2. Saturday Night's Alright For Fighting
3. Levon
4. Madman Across The Water
5. Tiny Dancer
6. Philadelphia Freedom
7. Goodbye Yellow Brick Road
8. Daniel
9. Rocket Man
10. I Guess That's Why They Call It Blues
11. Sacrifice
12. Take Me To The Pilot
13. Something About The Way You Look Tonight
14. Don't Let The Sun Go Down On Me
15. Sorry Seems To Be The Hardest Word
16. Candle In The Wind
17. Sad Songs
18. Benny And The Jets
19. The Bitch Is Back
20. I'm Still Standing
21. Crocodile Rock
22. Circle Of Life
23. Your Song

Elton John, 30 maja 2010, Stadion Polonii (Warszawa)

Popular Post

Blogger templates

Paweł "Cochise" Kociszewski. Fotografia koncertowa/muzyczna. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Flickr

- Copyright © FotoFosa -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -