Archive for lipca 2010

Rusychi



Niedziela w Sanoku była bardzo gorąca, a na rynku odbył się tak zwany Jarmark Ikon. Maszerowała polijca, wiejscy artyści prezentowali swoje prace, a na koniec dnia (już przy lekkim deszczyku i mniejszej temperaturze) na scenie pojawiło się kilka kapel.


Dżidajla King, O'reggano, Yank Shippers czy Rusychi to zespoły które przez kilka godzin zabawiały ludzi. Organizacja była nadzwyczaj słaba (porównując i innymi sanockimi imprezami). Zero fosy, dzieci na scenie, niespodziewane i raczej niechciane wokalistki i tancerki...

Tak czy inaczej poziom muzyczny był zadowalający. A poniżej zdjęcia z koncertu Rusychi. A raczej zdjęcia ich wokalisty, bo poziom oświetlenia był tak marny, że reszta zdjęć nie jest warta uwagi. Poza tym człowiek od obsługi maszyny do dymu miał chyba nadpobudliwość kciuka. Dymu w cholere, zero światła, ciemności... Przynajmniej muzyka ciekawa.

Zespół przyjechał ze wschodniej Ukrainy, z Odessy. Odwiedzał już Podkarpacie i Sanok kilka razy.


























Rusychi, 19 lipca 2010, Sanok (Rynek)
poniedziałek, 19 lipca 2010
Posted by Cochise

Festiwalowi Ludzie



Czasami bywa tak, że na scenie albo jest za ciemno, albo nie dzieje się nic ciekawego (bo np. zespół przygotowuje się do następnego kawałka). Wtedy obracasz się w fosie i strzelasz...

Te zdjęcia pochądzą (jak kilkanaście poprzednich postów) z Seven Festival 2010 w Węgorzewie. Niektóre są zrobione podczas koncertów, a niektóre w czasie wolnym między występami lub na polu namiotowym.

Tutaj na przykład wrzeszczący fani Vadera:




Tutaj jeden z fanów przy zachodzącym świetle podczas koncertu California Stories Uncovered:




Fani Huntera:



Przed koncertem Hurtu:



Tutaj koszula pewnego Pana, który na festiwalu pojawia się prawdopodobnie od kilku lat. Rok temu okupował z zespołem "Gubałówkę", w tym roku zszedł do tłumów:



Podejrzewam, że to fanki Anji Orthodox, lub Lacrimosy. Z pola namiotowego.




Mała scena. Tutaj też pogo może być wyczerpujące. Tym bardziej jak się spożyło za dużo pożywnej Amareny.




Albo zdecydowanie za dużo Amareny:



Cóż, zimny Lech.




Zimny Carlsberg i kiełbaska.




I inne łakocie i witaminy:



Takich zdjęć było więcej, ale albo ich jeszcze nie odkopałem z dysku, albo nie miałem kiedy wrzucić. Niektórych ciekawych sytuacji po prostu nie zdążyłem uchwycić... A to znak, że żeby to zobaczyć trzeba przyjechać do Węgorzewa...
czwartek, 15 lipca 2010
Posted by Cochise

Seven Festival 2010: Sepultura (D3:7)


Zakończenie festiwalu przypadło brazylijskiej grupie Sepultura. Przed koncertem, lider zespołu Derrick Green nie omieszkał skomentować finałowego meczu mistrzostw świata w piłce nożnej:

"Gra była dość brzydka i brutalna. Gratuluję Hiszpanii zdobycia tytułu, ale kibicowałem Holandii" – przyznał przed koncertem lider brazylijskiej grupy.

Występ Sepultury wzbudził w publiczności jeszcze większą euforię i ekstazę. Niektórzy chcieli się przedrzeć przez barierki, inni pogowali w szaleńczym wirze jeszcze inni po prostu słuchali.













Jak podaje oficjalna strona Seven Festival 2010: "Organizatorzy dbają o ekologiczny wymiar imprezy. Jak zwykle zadbano o współpracę z organizacjami pozarządowymi. Swoje prelekcje przeprowadziły m.in. Amnesty International i WWF. W tym roku zachęcono fanów muzyki do recyklingów plastikowych kufli po piwie, w zamian za atrakcyjne fanty sponsora imprezy. Pomysł sprawił, że Seven Festival był chyba najbardziej czystą imprezą muzyczną w naszym kraju."

Siedemnasty festiwal w Węgorzewie to 3 festiwalowe sceny, artyści z 11 krajów, 12 zespołów konkursowych, około 20.000 fanów dobrej muzyki, alkoholu i wspólnej zabawy.

Ale to tylko relacja i zdjęcia. Żeby się przekonać jak wygląda festiwal w Węgorzewie po prostu trzeba tam przyjechać. Mazury, muzyka i magia.

Za rok spotykamy się znowu!

Sepultura, 11 lipca, Węgorzewo (Seven Festival 2010)

Seven Festival 2010: Vader (D3:6)


Następnie nadszedł czas na ostatnią polską gwiazdę tej nocy. Koło północy na scenę wyszedł Peter ze swoją death metalową kapelą Vader.
Zespół z Olsztyna czuł się w Węgorzewie prawie jak u siebie. Wywołał wielką falę oklasków i sprawił, że publiczność świetnie się bawiła.



    

    





Dowód, że się podobało? Proszę...

    

Vader, 11 lipca, Węgorzewo (Seven Festival 2010)

Seven Festival 2010: The Legendary Pink Dots (D3:5)


Po koncercie Heart & Soul nadszedł czas na zmianę klimatu. Na scenie pojawiła się holendersko - brytyjska formacja The Legendary Pink Dots. Iście Floydowskie rytmy, psychodeliczne i mroczne.
Przed tym koncertem mogliśmy obejrzeć urywki meczu finałowego mundialu gdzie grała Hiszpania z Holandią. Ostatnie minuty meczu można było zobaczyć tylko w press roomie. Emocje wśród dziennikarzy tam zgromadzonych były widoczne nawet podczas pracy nad artykułami i zdjęciami.
















The Legendary Pink Dots, 11 lipca, Węgorzewo (Seven Festival 2010)

Seven Festival 2010: Heart & Soul (D3:4)


Dużym wydarzeniem był jedyny koncert formacji Heart & Soul. Zespół składający się z muzyków takich grup jak Agressiva 69, N.O.T, Cool Kids Of Death czy Made In Poland, zagrał największe przeboje grupy Joy Division, upamiętniając 30. lecie wydania ich ostatniej studyjnej płyty "Closer".
Podczas węgorzewskiego występu "polskiego Joy Division" nie zabrakło tak ważnych utworów grupy jak "Isolation" czy "Love Will Tear Us Apart". Podczas występu, na telebimach wyświetlały się archiwalne zdjęcia grupy z Manchesteru.










Heart & Soul, 11 lipca, Węgorzewo (Seven Festival 2010)
Posted by Cochise

Seven Festival 2010: Kolaboranci (D3:3)


Kolejny koncert to wielki powrót. Może niekoniecznie na węgorzewską scenę, bo zespół Kolaboranci gra po reaktywacji już od blisko czterech lat, ale był to powrót fali punka jaka przetoczyła się przez Polskę dzięki takim zespołom jak Ramones, The Clash, czy Sex Pistols.
Byli ludzie, którym się koncert podobał, ale większość czekała na resztę kapel tego dnia.











Kolaboranci, 11 lipca, Węgorzewo (seven Festival 2010)
Posted by Cochise

Seven Festival 2010: Stepanovs Starlings (D3:2)


Poznaliśmy tegorocznego laureata Grand Prix festiwalu w Węgorzewie, którym została punkowo-folkowo-dziwaczna kapela z Rosji - Skworcy Stiepanowa.
Niesamowita charyzma na scenie, niebanalne stroje, porywająca, rytmiczna muzyka oraz ekspresyjny koncert zapewnił im pewne zwycięstwo. Moim zdaniem bezdyskusyjnie dobry wybór.





















I na koniec jeszcze film z youtube, bo na prawdę watro ich posłuchać. Jeszcze lepiej chyba zobaczyć. A pełnia szczęscia to występ na żywo.




Stepanovs Starlings, 11 lipca, Węgorzewo (Seven Festival 2010)

Popular Post

Blogger templates

Paweł "Cochise" Kociszewski. Fotografia koncertowa/muzyczna. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Flickr

- Copyright © FotoFosa -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -