Posted by : Cochise niedziela, 12 grudnia 2010


Kolejne duże wydarzenie na polskiej scenie muzycznej. Tym razem jest to koncert wielce lubianego w naszym kraju zespołu Myslovitz. Artur Rojek z kolegami zagrał 11 grudnia w warszawskim klubie Stodoła.

Zanim jednak gwiazdy wyszły na scenę mogliśmy usłyszeć młody zespół Miss Polski (zdjęcia w następnym poście). Panowie zaprezentowali materiał z najnowszej płyty (m.in. „Pół sypialni Twoje jest”, czy „Topless”). Nie był to może występ najwyższych lotów, bo kryjący się pod nazwą pięknej kobiety mężczyźni nie dość, że nie pasowali płcią, to jeszcze strasznie zmulili publiczność smętnymi utworami. Przynajmniej grali równo, bo z automatem perkusyjnym.

Następnie na scenie pojawił się zespół Tres.B. Do końca się zastanawiałem skąd już znam kapelę. Wszystko wyjaśniło sie dopiero pod koniec gdy wokalistka wyciągnęła gitarę basową z charakterystycznym deckiem w kształcie motyla. Takie momenty jak widać zapadają w pamięć. Zespół zagrał bardzo poprawnie i rozgrzewanie publiczności nie stanowiło dla nich większego problemu. Tylko o co chodziło z okrzykiem „Siostro”?

Godzina 22:00 to czas dla tych, na których wszyscy czekali. Na jeden z najbardziej znanych i lubianych polskich zespołów. Ja nigdy nie przepadałem za Myslovitz, ale jakoś w Stodole nic mi w nich nie przeszkadzało. No może jedynie światła, które jak to zwykle bywa na ich koncertach strasznie denerwują wszystkich fotografów. Ustrzelenie Rojka czy pozostałych członków zespołu w dobrym oświetleniu graniczy z cudem. Ale z przodu się narzeka, a z tyłu gdzie udałem się później, wszystko wygląda dużo lepiej. Światła wnoszą dużo do całego show jakie tworzy mysłowicka kapela. Całość pięknie mieni się w kolorach czerwieni (ech ta czerwień, aparaty jej nie lubią), złota i w niebieskich przebłyskach laserów.

Panowie zagrali chyba wszystko czego można było się po nich spodziewać, a może nawet i więcej. Usłyszeć można było „Dla Ciebie”, „Chciałbym umrzeć z miłości”, „Kraków”, „Peggy Brown” i chociażby bardzo dobre „Z twarzą Marylin Monroe”. Ponad półtorej godziny skoków, okrzyków i śpiewania razem z zapatrzonym w swój mikrofon Rojkiem.

Wszystko to można zobaczyć na zdjęciach.






















Tak czy inaczej koncert był dobry. Nie zostałem do końca, ale podejrzewam, że Ci co zostali bawili się świetnie. Supportami były zespoły: Miss Polski i Très.B.

Kto: Myslovitz
Kiedy: 11 grudnia 2010
Gdzie: Stodoła (Warszawa)

Popular Post

Blogger templates

Paweł "Cochise" Kociszewski. Fotografia koncertowa/muzyczna. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Flickr

- Copyright © FotoFosa -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -