Archive for lipca 2011

Seven Festival 2011 (podsumowanie)



Czas podsumować te cztery dni muzyki na węgorzewskim Seven Festival. Zacznę może od nagrody Grand Prix, która w tym roku powędrowała do litewskiego zespołu Freaks On Floor.

Protokół z posiedzenia jury Seven Festival przedstawia się następująco:

W dniu 10 lipca 2011 roku jury w składzie :
- Paweł Kostrzewa
- Mariusz Owczarek
- Robert Sankowski
- Krzysztof Gryz
- Kamil Kalicki
- Michał Kirmuć
- Tomasz Konfederak

Przyznało następujące nagrody brutto:
1. Nagroda Grand Prix – 2 tysiące euro brutto – FREAKS ON FLOOR
2. Nagroda Publiczności – 500 euro brutto – KIND OFF
3. Nagroda Dziennikarzy – 250 euro brutto – YOGA TERROR
4. Nagroda dla Indywidualności Konkursu Głównego – 250 euro brutto – MICHAŁ CHRENKO
5. Nagroda za przekaz artystyczny zawierający treści ekologiczne (muzyka, słowa, scenografia) – 250 euro brutto –NIE PRZYZNANO
6. Nagroda za najlepsze wykonanie w czasie prezentacji jednego utworu „REPUBLIKI” – 250 euro brutto – MARNE SZANSE

Fundatorem nagród rzeczowych:
- Werbel TAMA – FREAKS ON FLOOR
- gitary elektrycznej IBANEZ RG1451 WHP - FREAKS ON FLOOR
jest firma INTERTON.
Dodatkowe nagrody rzeczowe dla najlepszego gitarzysty, basisty i perkusisty ufundowało wydawnictwo TOP GUITAR – BLOOM IS OFF THE ROSE

Jury w Przeglądzie Wojskowych Zespołów Rockowych przyznało I miejsce zespołowi SINHEAD - 2.000 zł brutto – ufundowane przez Ministerstwo Obrony Narodowej oraz dwa wyróżnienia dla:
- gitarzysty zespołu The Wisent Pawła Barniaka – efekt gitarowy firmy Ibanez
- perkusisty zespołu The Wisent – Adama Jastrzębskiego – stroik do perkusji firmy Tama.



Co prawda nie widziałem większości z tych zespołów konkursowych, ale po koncercie Freaks on Floor na dużej scenie mogę się zgodzić z wyborem jury. Cieszy mnie też, że zarówno jedni jak i drudzy nasi sąsiedzi (czyli Yoga Terror i Kind Off) zdobyli nagrody. Integrowaliśmy się do 7:00 rano przy stole ping-pongowym z browarem i to bardzo porządni ludzie. Muzycznie również nie pozostawiają wątpliwości. Należało się im i cieszy mnie, że się udało.

Jak podaje oficjalna strona SF:

Na festiwalu pojawiły się także prestiżowe, międzynarodowe organizacje jak WWF i Amnesty International, która zebrala ponad tysiąc podpisów pod petycją dla Zmiciera Daszkiewicza. W trosce o dobro naszej planety w tym roku, przy współpracy z Aeris Futuro, Seven Festival będzie wydarzeniem zero emisyjnym, oddając cały wykorzystany podczas koncertów tlen. Węgorzewska impreza bierze też udział w promocji polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Uczestnicy festiwalu mieli możliwość poznania i spróbowania Mazurskich potraw regionalnych, które prezentowane były w ramach projektu „Promocja produktów regionalnych w ramach festiwalu w Gminie Węgorzewo” dofinansowanego przez unię Europejską.

Przez cały festiwal promowane były zachowania proekologiczne. Przed rozpoczęciem koncertów zorganizowana została akcja sprzątania brzegów jeziora Święcajty przez uczestników festiwalu, a podczas koncertów działała ekostrefa Żubra gdzie można było wymienić zebrane na placu kufle po piwie na nagrody. Każdy kto odbierał nagrodę musiał zagłosować na Mazury Cud Natury.

To były świetne dni spędzone na mazurach. Zarówno pogoda dopisała (padało na początku trochę i w poniedziałek po festiwalu) jak i ludzie. Przekrój osobowości był bardzo duży, ale z każdym z kim rozmawiałem mogłem się dogadać. Wiele znajomości, wiele doświadczeń i dużo dobrej muzyki.

Patrząc na poprzednie edycje trzeba przyznać, że wyglądały lepiej jeśli chodzi o skład zespołów. W tym roku było bardziej metalowo (szczególnie zagraniczne gwiazdy). Może za rok sytuacja ulegnie zmianie. Festiwal 2012 ma odbywać się też w całkiem innym miejscu. Główna scena ma być blisko pola namiotowego!

Pozostaje tylko czekać na Seven 2012!
Do zobaczenia za rok.

Paweł "Kociak" Kociszewski
czwartek, 14 lipca 2011
Posted by Cochise

Seven Festival 2011: Kult



Nadszedł czas na ostatnią gwiazdę i ostatni koncert festiwalu. Kilka minut po północy na scenę wyszedł Kazik Staszewski z Kultem. Świetny koncert, który przyciągnął spod parasoli piwnych prawie wszystkich.

Okazało się, że przekrój przez całą twórczość zespołu był bardzo dobrym pomysłem. Można było usłyszeć zarówno te najstarsze hity, utwory z płyty "Tata Kazika" (m.in. Baranek, Kurwy Wędrowniczki) jak i kawałki z najnowszego krążka "Hurra!". Zabrzmiały: "Maria ma syna", czy "Amnezja. Wszyscy się świetnie bawili na długim, prawie trzygodzinnym koncercie. Ja mimo dużego już zmęczenia zostałem do końca i warto było!

Co prawda zdjęć jakichś cudownych nie zrobiłem, bo oświetlenie na Kulcie zawsze jest takie jakby panowie z wieży dostali padaczki... ale coś tam wyszło.






















Czas teraz na krótkie podsumowanie całego festiwalu i kilka słów o nagrodach tegorocznej edycji.

Kto: Kult
Kiedy: 10 lipca 2011
Gdzie: Seven Festiwal (Węgorzewo)



Seven Festival 2011: Indica



Na ten koncert czekali chyba wszyscy panowie, którzy przyjechali na Seven Festival. Pięć pięknych pań na jednej scenie i wszystkie z jakimś instrumentem. Co może być bardziej seksownego?

Niestety nie było tak kolorowo jak się wydawało. Mimo niezaprzeczalnej urody (przynajmniej trzech pań) muzycznie nie zachwyciły. Fińskie dziewczęta z zespołu Indica nie przyciągnęły zbyt wielu osób pod scenę, dużo osób udało się w stronę stoisk. Muszę przyznać, że bardzo przypominało to wszystko zespół Within Temptation, na którym parę lat temu byłem (to chyba był mój pierwszy koncert w życiu). Wtedy mi się bardzo spodobało, ale teraz jakoś nie mogłem się wczuć. Słaby wokal, muzycznie też jakoś nie bardzo. To jest zdecydowanie zespół do oglądania, a nie do słuchania. No ale było tak:



























Ale skoro zostaje tylko jedna sfera oceny... to zdecydowanie jestem za urodą gitarzystki :)

Kto: Indica
Kiedy: 10 lipca 2011
Gdzie: Seven Festiwal (Węgorzewo)





Seven Festival 2011: Cochise



Znowu ciemno się zrobiło. Ale dochodzimy do ciekawostki tego festiwalu. Bardzo chciałem zobaczyć jak na żywo wypadnie zespół, który jest kojarzony prawie wyłącznie z tego, że gra tam Paweł Małaszyński (a nie Deląg, jak przekornie skandowali ludzie przed barierkami :] ).

Nie było tak źle jak myślałem. Co prawda Małaszyński ma bardzo wąski zakres skal i śpiewanie wychodzi mu przy wyższych tonacjach dość komicznie, ale muszę przyznać, że dali radę. Zespół Cochise, bo o nim mowa, dobiera sobie bardzo sprytnie repertuar i gra pod swojego sławnego "wokalistę". Nawet cover Danziga, który zagrali wypadł całkiem nieźle. Nie kaleczyli uszu zbyt mocno, mieli energię na scenie, instrumentalnie też niczego sobie. Jestem pod wrażeniem. Ciemno tylko było, co mi przeszkadzało w większym lub momentami w mniejszym stopniu, ale Panie i Panowie... Cochise nie jest złe. Mimo wszystko to dalej zapychacz dziury w line-upie :)























Kto: Cochise
Kiedy: 10 lipca 2011
Gdzie: Seven Festiwal (Węgorzewo)




Seven Festival 2011: Chemia



Drugim zespołem, który zagrał ostatniego dnia festiwalu była Chemia. Przed chłopakami stanęło arcytrudne zadanie, bo grali zaraz po Lao Che. Pod sceną zrobiły się pustki, a po pierwszych utworach wiadome było, że szybko się to nie zmieni.

Pierwszy z "zapychaczy" koncertowych. Muzycznie nic ciekawego, scenicznie tym bardziej. Chemia pasuje raczej na "Opole", a nie na rockowy festiwal. To moje pierwsze tak wielkie rozczarowanie. Moim zdaniem zespół ten powinien startować z małej sceny, a zamiast nich można było wsadzić Skvorców, D4D, czy nawet zdobywcę tegorocznego Grand Prix... ale nie Chemię.

Jak to powiedział Jasiek: "Nie było chemii w tym koncercie", a ja się z nim w 100% zgodzę. Za to byli całkiem kolorowi i dobrze mi się ich fotografowało.





















Kto: Chemia
Kiedy: 10 lipca 2011
Gdzie: Seven Festiwal (Węgorzewo)




Posted by Cochise

Seven Festival 2011: Lao Che



Trzeci dzień węgorzewskiego festiwalu na scenie głównej. Dzień rozliczeń, bo wtedy nadeszły wyniki konkursu kapel i odbyła się konferencja podsumowująca tegoroczną edycję. A działo się przez te cztery dni.

Niedzielne koncerty zaczęły się dość poważnym błędem. Nie wiem kto wpadł na pomysł, żeby jako pierwszą kapelę wypuścić Lao Che. Zespół z poważnym już stażem na polskiej scenie i z wielkim doświadczeniem. Dwa lata temu Spięty i spółka grali jako jeden z headlinerów festiwalu - w tym roku na samym początku, co nie było dobrym posunięciem. Raz, że ludzie dopiero powoli przybywali na plac koncertowy, a dwa, że po koncercie stała się bardzo smutna rzecz - pod sceną zrobiło się pusto.

Ale o samym koncercie można się wypowiadać w samych superlatywach. Mimo, że zabrakło Krojca (to już drugi mój koncert Lao bez tego gitarzysty) to Spięty prowadził zespół głównie przez nową płytę "Prąd Stały/Prąd Zmienny" i widać, że czuli się przy tym jak ryba w wodzie. Były też kawałki z wcześniejszego albumu "Gospel" i wydaje mi się, że jeden z Guseł, ale to jakoś przeoczyłem i się nie wsłuchałem. No i był to jedyny chyba koncert, który w całości wysłuchałem. A było tak:

























Co tu dużo mówić... Ja uwielbiam Lao Che, więc koncert mi się bardzo podobał. Żałuję, że nie było Krojca, jak już wspomniałem, ale to i tak jeden z najlepszych koncertów 18-tej edycji tego festiwalu.

Kto: Lao Che
Kiedy: 10 lipca 2011
Gdzie: Seven Festiwal (Węgorzewo)




Popular Post

Blogger templates

Paweł "Cochise" Kociszewski. Fotografia koncertowa/muzyczna. Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Flickr

- Copyright © FotoFosa -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -